Quantcast
Channel: Dziewczyna Informatyka » Odżywianie
Viewing all 248 articles
Browse latest View live

Domowy chleb pszenno-żytni na zakwasie

$
0
0

chleb pszenno-zytni

Do tej pory miałam dwie lewe ręce do wypieku domowego pieczywa. Zawsze było albo za miękkie i się rozpadało, albo w ogóle nie nadawało się kompletnie do niczego. Aż w końcu dostałam 2-letni zakwas żytni od znajomego i kryzys piekarniczy minął jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Teraz każdy chleb wychodzi idealny! Po wielu udanych próbach jestem pewna, że również Wy nie będziecie mieć z nim problemu (nie jest wymagający w przygotowaniu, potrzebuje jedynie trochę czasu na wyrośnięcie), dlatego podaję przepis :)

Składniki (forma o wym. 20x8cm):
na zaczyn:
- 80 g zakwasu żytniego*
- 90 g mąki żytniej razowej
- 90 g wody
na ciasto:
- wcześniej przygotowany zaczyn
- 200 g mąki pszennej chlebowej
- 100 g mąki pszennej razowej
- 280 g wody
- 2-3 łyżki nasion dyni
- 2-3 łyżki nasion słonecznika
- łyżeczka soli
- łyżeczka cukru

Wszystkie składniki na zaczyn mieszam w misce (masa będzie dość gęsta), przykrywam ściereczką i odstawiam na 6-8 godzin. Po tym czasie dodaję do zaczynu wszystkie pozostałe składniki i ponownie mieszam całość łyżką. Gotowe ciasto przekładam do natłuszczonej foremki silikonowej (można wierzch dodatkowo posypać ziarnami, makiem itd.), przykrywam ściereczką i odstawiam na 5 godzin aż ciasto zwiększy swoją objętość. Gotowe ciasto wkładam do piekarnika nagrzanego do 230°C piekarnika. Piekę 10 minut (termoobieg), a następnie zmniejszam temperaturę do 210°C i piekę kolejne 55 minut (góra-dół). Po upieczeniu odstawiam na kratce do całkowitego ostygnięcia.

Chlebek jest zwarty w środku a mimo to zachowuje wciąż swoją delikatność i miękkość. Skórka jest cudownie chrupiące dzięki pieczeniu w funkcji góra-dół, co sprawia że chlebek znika w mgnieniu oka! Jeśli jednak jakimś cudem u Was poleży dłużej to nie musicie się martwić, zachowuje świeżość i smak nawet do tygodnia (przechowuję go w lnianej ściereczce zazwyczaj, ewentualnie w papierowej tobie lub cienkim woreczku)!

Przepis na zakwas znajdziecie w internecie, np. tutaj lub tutaj.


Impact Whey Protein (krem truskawkowy)

$
0
0

impact whey protein

Jakiś czas temu pokazywałam Wam swoje zamówienie od MyProtein. Od tego czasu pojawiła się już na blogu recenzja wyczekiwanego przeze mnie masła migdałowego i orzechowego (możecie ją przeczytać TUTAJ). Teraz przyszła pora na odżywkę, o którą często mnie pytacie, a mianowicie o Impact Whey Protein.

Impact Whey Protein jest koncentratem białka serwatki a więc świetnie nadaje się do przygotowania koktajlu potreningowego. Kilka razy wykorzystałam odżywkę w ten najprostszy i najszybszy sposób i muszę przyznać, że wreszcie trafiłam na smak, który odpowiada mi po wymieszaniu z wodą. Inne odzywki (również truskawkowa KFD) były dla mnie zbyt mdłe i za słodkie, albo wcale nie przypominały w smaku truskawki. W przypadku odżywki MyProtein (wybrałam smak kremu truskawkowego) wyczuwalny jest truskawkowy, delikatnie kremowy i słodki smak truskawki. Podejrzewam, że z chłodnym mlekiem będzie smakować bardzo podobnie do shake’a truskawkowego.

Jeśli chodzi o skład białka to znajdziemy w nim: koncentrat białka serwatki (96%), emulgator w postaci lecytyny sojowej, aromat, barwnik i na ostatnim miejscu w składzie znajduje się sukraloza (słodzik). W przypadku innych wariantów smakowych skład odżywki może być nieco dłuższy, o czym producent informuje na swojej stronie. Dla zwolenników naturalnych słodzików mam dobrą informację – niektóre smaki tej odżywki (m.in. truskawka, banan czy czekolada) możecie kupić w wersji słodzonej jedynie stewią!

impact whey protein

Jeśli chodzi o rozpuszczalność to nie ma z tym większego problemu, wystarczy kilka razy dość mocno potrząsnąć shakerem. Świetnie rozpuszcza się również w owsiance (wsypuję proszek do wcześniej namoczonych i ostudzonych płatków). Jeśli chodzi o pianę to przygotowując odżywkę w shakerze raczej nigdy jej nie unikniemy, jednak piana jest w tym wypadku dość delikatna a po kilku minutach jeszcze trochę opada.

Ze względu na walory smakowe najczęściej używałam tej odżywki jako dodatku do wypieków (pasuje idealnie do ciasta marchewkowego!) i do robienia lodów kalafiorowych. Jak już wcześniej pisałam, świetnie sprawdzała się też w owsiance oraz jako polewa (rozpuszczam białko w niewielkiej ilości wody) do gofrów czy naleśników. Jeśli chodzi o truskawkowe odżywki białkowe to ta jest naprawdę godna polecenia, nawet dla bardzo wymagających kubków smakowych (oczywiście pod warunkiem, że lubicie truskawki).

Żytnie placuszki jabłkowe

$
0
0

placuszki jablkowe

Chyba każdy z nas w dzieciństwie zajadał z apetytem racuchy. Puszyste, z jabłkiem i cynamonem, oprószone cukrem pudrem… Pychota! Połączenie jabłka i cynamonu to zdecydowanie jedno z moich ulubionych połączeń, taka klasyka. Ostatnio rozsmakowałam się w placuszkach żytnich z jabłkami. Są pożywne, wartościowa, a przy tym bardzo smaczne! Jeszcze gdyby polać je karmelem to już w ogóle byłby prawdziwy odlot!

Składniki (6-8szt.):
- 40g mąki żytniej
- 15g odżywki białkowej
- 2 białka
- 1 żółtko
- cynamon
- szczypta proszku d/p
- trochę mleka kokosowego do uzyskania odpowiedniej konsystencji
- jabłko

Jabłka obieramy, kroimy na plastry i wydrążamy gniazda nasienne. Pozostałe składniki mieszamy w misce (mleko dolewamy do uzyskania przez ciasto konsystencji gęstej śmietany, można je zastąpić maślanką lub jogurtem) i wylewamy łyżką na rozgrzaną patelnię formując placuszki. Na wierzch każdego placuszka kładziemy po plasterku jabłka. Gdy placuszki będą zrumienione od spodu – przewracamy je na drugą stronę. Podałam z pozostałą częścią jabłka i stratą gorzką czekoladą.

Drożdżówki razowe gotowe w godzinę

$
0
0

drozdzowki razowe z serem

Kto z nas nie lubi mięciutkich drożdżówek z kruszonką i kremowym lukrem. Z serem, dżemem lub z jabłkami, co kto woli. Czasem i ja mam ochotę na taką domową drożdżówkę. Zamiast jednak pójść na łatwiznę i kupić bułkę w sklepie, wolę sama przygotować ją w domu z użyciem dużo zdrowszej niż pszenna mąki żytniej.

Składniki (ok. 12 małych drożdżówek):
ciasto drożdżowe
- 300g mąki pszennej razowej
- 20g świeżych drożdży
- 125ml ciepłej wody
- 2 jajka
- 25g słodzika do wypieków
- 60g oleju kokosowego
farsz serowy
- 250g twarogu
- 2 żółtka
- 2 łyżki serka waniliowego
- słodzik do smaku (opcjonalnie)
- kilka łyżeczek ulubionego dżemu (opcjonalnie)

Mi miski wlewamy ciepłą wodę, a następnie dodajemy pokruszone drożdże, słodzik i ok. 50g mąki. Odstawiamy na 5-10 minut aż drożdże zaczną pracować (wystawiłam przykrytą miseczkę na balkon, na słońce). Po tym czasie dodajemy roztopiony wcześniej olej kokosowy, jajka i resztę mąki. Dokładnie wyrabiamy ciasto (jeśli ciasto jest zbyt wilgotne i klei się do rąk, dosypujemy mąki). Miseczkę przykrywamy i ponownie odstawiamy w ciepłe miejsce na 20-30 minut. Podczas gdy ciasto wyrasta, przygotowujemy farsz serowy blendując wszystkie składniki razem. Gdy ciasto trochę wyrośnie, rozwałkowujemy je na kształt kwadratu lub prostokąta, a następnie smarujemy całość przygotowaną masą serową. Zwijamy ciasto w roladę. Gotową roladkę kroimy na plastry o grubości ok. 2-3 cm, a następnie układamy je na blaszce (zostawiamy między nimi odstęp, bo w trakcie pieczenia drożdżówki trochę wyrosną). Na wierzchu każdej bułeczki możemy nałożyć trochę ulubionego dżemu lub marmolady. Pieczemy 18 minut w 180°C (termoobieg).

Bułeczki powinny ostygnąć po upieczeniu, aczkolwiek z doświadczenia wiem, że często nie zdążą nawet dotrwać do całkowitego ostudzenia, bo zostają pochłonięte w ekspresowym tempie. Jeśli jednak uda Ci się schować kilka bułeczek na następny dzień, świetnie sprawdzą się np. na drugie śniadanie. Możesz też “odświeżyć” je w mikrofali.

Walden Farms – warto kupić czy lepiej odpuścić?

$
0
0

Walden Farms

Produkty z dopiskiem zero kalorii budzą wciąż wiele wątpliwości. W końcu jak coś, co (przynajmniej z założenia) smakuje jak karmel, czekolada czy jabłko może mieć 0 kalorii? Możemy zadać sobie pytanie jak to możliwe lub wziąć to na logikę, domyślając się że czekolady ani jabłka w składzie raczej nie znajdziemy, natomiast w składzie odnajdziemy aromaty i barwniki, które mają je imitować. Dziś przyjrzę się składom niektórych z produktów Walden Farms, opowiem Wam dlaczego sama od czasu do czasu po nie sięgam i które z nich mogę polecić (i komu), a na które nie warto marnować pieniędzy.

Zero kalorii, może od tego zacznijmy. Teoretycznie wszystko jest jasne – w końcu zero to zero, żadna filozofia. W praktyce jednak to zero kalorii oznacza mniej niż 5kcal/200g produktu. Mając na względzie to, jaką ilość sosu czy dipu dodajemy do jednej porcji, łatwo stwierdzić, że nawet tych 5kcal nie dostarczymy sobie w jednej porcji.

Jeśli chodzi o skład, to tu podstawą jest potrójnie filtrowana woda źródlana (stanowi ok. 95% składu). Resztę składu stanowią zazwyczaj naturalne aromaty, zioła, przyprawy. W przypadku słodkich produktów w składzie znajdziemy również sukralozę (słodzik ten jest znacznie mniej groźny niż np. aspartam). Jeśli chodzi o zagęstniki i konserwanty to oczywiście nie da się ich uniknąć, na szczęście znajdują się ona na końcu składu.

Wiele osób pyta po co sięgać po takie produkty jak te produkowane przez Walden Farms? Osoba, która dba o linię, ale nie liczy makro i nie przykłada większej wagi do gramatury posiłków raczej tego nie zrozumie i nie będzie potrafiła odnaleźć smaku w tych produktach. Produkty te nadają się najlepiej dla osób będących przede wszystkim na ścisłej redukcji czy restrykcyjnych dietach przed zawodami typu bikini fitness itd. Będąc przykładowo na wspomnianej redukcji, wiele produktów jest wyłączonych z diety na długie tygodnie a wiadomo, że każdego czasem najdzie dieta chociażby na słodkie. W takich chwilach produkty Walden Farms świetnie się sprawdzają stanowiąc urozmaicenie codziennych posiłków. Niektórzy nigdy się do nich nie przekonają i w jakiś sposób się im nie dziwię. Pewnie gdyby nie redukcja sama nie potrafiłabym się do nich przekonać.

Do tej pory próbowałam:
- sos karmelowy – sam w sobie nie jest zbyt smaczny, a już na pewno nie nadaje się do jedzenia łyżeczką. Aczkolwiek fajnie sprawdza się jako dodatek do owsianki czy sos do naleśników lub placuszków.
- sos czekoladowy – podobnie jak sos karmelowy nie nadaje się do samodzielnego spożywania, ale jako sos sprawdza się bardzo fajnie. Rewelacyjnie komponuje się z masłem orzechowym lub owocami.
- sos truskawkowy – można było by się doszukać w smaku i aromacie truskawki, ale jest to posmak bardzo chemiczny. Nie polecam.
- dip karmelowy - mimo, że sos karmelowy zagościł u mnie na dłużej, to ten dip wylądował niestety od razu w koszu. Galaretowata konsystencja i okropny smak, jak dla mnie nie do przejścia.
- dip czekoladowy – również w konsystencji przypomina galaretkę. W połączeniu z masłem orzechowym przypomina snickersa, jak dla mnie rewelacja!
- Coffee Creamer (orzech laskowy) – jeżeli lubicie białą kawę, ale unikacie mleka krowiego to ta śmietanka świetnie się u Was sprawdzi. Ma delikatny, kremowy smak z wyczuwalnym (ale nie dominującym) orzechowym aromatem. Fajne urozmaicenie porannej kawy. Dostępna jest też m.in. w wersji naturalnej czy waniliowej.

Cena produktów Walden Farms to w większości przypadków ok. 20zł za butelkę lub słoiczek, co – zważywszy na fakt, że w składzie znajduje się głównie woda i trochę aromatów oraz konserwantów – wydaje się być dość wygórowaną ceną. Produkty te są jednak niezwykle wydajne, dzięki czemu starczą nam na bardzo długo.

Pośród produktów Walden Farms można znaleźć zarówno te smaczne, jak i kompletnie niejadalne, w których przeważa sztuczny aromat. To, który produkt komu posmakuje jest kwestią indywidualną, nie ma co się jednak łudzić, że masło orzechowe 0 kalorii będzie przypominać to tradycyjne lub, że sos czekoladowy będzie przypominał w smaku te gotowe, zawierające w składzie kakao i cukier. Niektóre osoby będą jednak potrafiły odnaleźć smak tych produktów i sens ich używania, dlatego uważam, że istnienie produktów zero kalorii jest jak najbardziej uzasadnione, zwłaszcza wśród sportowców.

Lekkie ciasto truskawkowe z kakaowym biszkoptem i ptasim mleczkiem

$
0
0

ciasto truskawkowe

Sezon truskawkowy w pełni! Gdzie nie pójdę, tam znajdę bez trudu stoisko z koszykami pełnymi truskawek. Wczoraj udało mi się kupić za 5zł koszyczek “wczorajszych” (tzn. z poprzedniego dnia) truskawek, podczas gdy “dzisiejsze” kosztowały tyle samo, ale za 1kg. Do jedzenia na bieżąco kupujemy raczej ładne, jędrne truskawki. Jeżeli jednak w grę wchodzą koktajle lub musy, bez wahania sięgam po “wczorajsze” truskawki. Miejscami bywają obite, ale dotyczy to dosłownie pojedynczych sztuk. I tak ostatecznie zostaną przecież zblendowane. Dziś mam dla Was przepis na fajne ciasto na kakaowym spodzie z ptasim mleczkiem i musem truskawkowym. Jest proste w wykonaniu i gwarantuję, że posmakuje nawet Waszym, nie zawsze lubiących jeść lekko, bliskim i znajomym.

Składniki (tortownica o śr. 24cm):
biszkopt
- 50g mąki razowej
- łyżka mąki orzechowej (można pominąć, dodałam do smaku)
- 3 jajka
- łyżka kakao
- 40g cukru pudru lub słodzik, którego używasz na co dzień
- 2 łyżki zimnej wody
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
ptasie mleczko
- duży kubek jogurtu greckiego
- duży kubek jogurtu naturalnego
- galaretka agrestowa
- 2 łyżeczki żelatyny
- 200ml gorącej wody
mus truskawkowy
- 0,5kg truskawek
- dojrzały banan
- 5 łyżeczek żelatyny
- niewielka ilość gorącej wody

Zaczynamy od przygotowania biszkopta. Oddzielamy białka od żółtek, a następnie białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę. Pod koniec ubijania dodajemy cukier lub słodzik i jeszcze chwilę ubijamy. Dodajemy do ubitych białek pozostałe składniki i delikatnie mieszamy do ich całkowitego połączenia. Ciasto przekładamy do tortownicy (spód wykładamy papierem, boki jedynie natłuszczamy) i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180°C. Pieczemy 25 minut. Odstawiamy do całkowitego ostygnięcia.

Podczas gdy nasz biszkopt stygnie, możemy zająć się przygotowaniem ptasiego mleczka. W wodzie rozpuszczamy galaretkę i żelatynę. Gdy trochę ostygnie, wlewamy zawartość kubeczka do wcześniej wymieszanych jogurtów. Całość dokładnie mieszamy i odstawiamy. Gdy biszkopt całkowicie ostygnie, przelewamy na niego masę jogurtową (ja dodatkowo w masę wsadziłam ok. 200g pokrojonych na połówki truskawek, ale można je też pokroić na plasterki i ułożyć na biszkopcie przed wylaniem masy jogurtowej) i wstawiamy do lodówki na ok. 2 godziny.

Gdy ptasie mleczko stężało, możemy przygotować mus truskawkowy. Żelatynę rozpuszczamy w wodzie. Truskawki z bananem blendujemy na gładki mus, a następnie dodajemy do niego żelatynę. Całość mieszamy i wylewamy na stężałe ptasie mleczko. Wstawiamy do lodówki na kolejne 2 godziny. Po stężeniu musu ciasto jest gotowe :)

Bananowo-owsiane placuszki chia

$
0
0

placuszki chia z bananem

Nasiona chia są niezwykle bogate w substancje odżywcze. Prawie 15% ich składu stanowi białko a większość węglowodanów pochodzi z zawartego w tych małych, czarnych kuleczkach błonnika. Ponadto zawierają drogocenne kwasy omega-3, które regulują pracę układu hormonalnego, nerwowego oraz wpływają korzystnie na pracę serca, mózgu i narządu wzroku. Coraz więcej osób chętnie po nie sięga, jednak większość przygotowuje z nich pudding. Ja dziś mam dla Was propozycję jak te małe skarbnice zdrowia wykorzystać przygotowując pyszne i puszyste placuszki.

Składniki na ok. 5 placuszków:
- łyżka (10g) nasion chia
- 2 łyżki (20g) płatków owsianych
- 2 łyżki (20g) mąki razowej
- łyżka (20g) mielonego lnu
- 40g banana
- 3 łyżki wody
- jajko
- łyżka (10g) odżywki białkowej (u mnie śmietankowo-biszkoptowa) – można pominąć
- cynamon
- szczypta proszku d/p

Banana rozgniatamy widelcem. Płatki owsiane nalewamy odrobiną gorącej wody i odstawiamy na 5 minut aż napęcznieją. Jajko roztrzepujemy z wodą, dodajemy nasiona chia i odstawiamy na przynajmniej 5-10 minut aż nasionka zaczną zwiększać swoją objętość. Po tym czasie łączymy ze sobą wszystkie składniki a z powstałej masy formujemy na patelni placuszki. Smażymy na patelni z dwóch stron.

Cała porcja ma 355kcal 25B / 11T / 44W .
Bez odżywki białkowej 318kcal 17B / 11T / 43W .

Gofry razowe

$
0
0

gofry razowe

Letnia pogoda płata figle i po kilku dniach upałów przyszło znaczące ochłodzenie. Na dworze chłodno, wiatr skacze po drzewach, a mi wcale nie chce się wychodzić z domu. Postanowiłam sobie umilić ten kapryśny, lipcowy poranek pysznymi, chrupiącymi goframi. Bo nie ma nic lepszego an rozpoczęcia dnia niż pyszne, pożywne śniadanie!

Składniki (na 3 gofry):
- 120g mąki pszennej razowej
- jajko
- 50g oleju kokosowego (można użyć masła lub innego tłuszczu roślinnego)
- 3/4 szklanki mleka (użyłam mleka bez laktozy)
- 2 łyżeczki ksylitolu
- szczypta proszku d/p

Wszystkie składniki dokładnie ze sobą mieszamy, żeby w cieście nie było żadnych grudek. Ciasto wylewamy do nagrzanej gofrownicy (ja wcześniej spryskałam ją cooking spray’em) i pieczemy na złotobrązowy kolor (u mnie trwało to ok. 6-7min).

Wartości dla 1szt.: 350kcal 10B/ 20T/ 33W.

Domowa spiżarnia cz. 1 – przetwory warzywne

$
0
0

przetwory z warzyw

Lato to najlepszy czas na robienie przetworów. Warzywa dojrzewające na słońcu są pełne smaku i witamin, które warto zamknąć w słoikach, by móc cieszyć się ich smakiem również zimą. Mam dla Was kilka moich sprawdzonych przepisów na przetwory, które robię co roku i które najbardziej smakują mi i moim domownikom. Większość z nich to tradycyjne przepisy (w niektórych z nich znajdziecie cukier w zalewie), ale taka wersja jest właśnie według mnie najsmaczniejsza i nie mam zamiaru kombinować ze sprawdzoną recepturą. Wy oczywiście możecie wprowadzać swoje modyfikacje.

Ogórki curry

Składniki (ok.4 litrowe słoiki):
- 3kg ogórków gruntowych
- 1l wody
- 200ml octu 10%
- 150g cukru
- czubata łyżka soli
- 2 łyżeczki curry
- pół łyżeczki kurkumy
- gorczyca, liść laurowy, ziele angielskie, pieprz ziarnisty

Ogórki myjemy, obieramy ze skórki i kroimy na ćwiartki. Przygotowujemy zalewę zagotowując wodę z octem, cukrem, solą, curry i kurkumą. Na dno każdego słoika wsypujemy: 2 liście laurowe, 5 ziarenek pieprzu, 4 ziarenka ziela angielskiego i łyżeczkę gorczycy. W słoikach układamy ciasno ogórki, a następnie zalewamy ciepłą jeszcze zalewą, mocno zakręcamy, odwracamy wieczkiem do dołu i pozostawiamy tak na ściereczce do całkowitego ostygnięcia. Gotowe słoiki wynosimy do piwnicy lub innego ciemnego i chłodnego pomieszczenia.

ogorki kiszone

Ogórki kiszone

Składniki (ok. 6 litrowych słoik):
- 3kg ogórków gruntowych
- pęk kopru włoskiego
- duża laska chrzanu pokrojona w słupki
- główka czosnku
- 5l wody
- 6 czubatych łyżek niejodowanej soli kamiennej
- opcjonalnie: po kilka ziaren pieprzu i pół łyżeczki białej gorczycy na słoik

Ogórki moczymy w wodzie a potem dokładnie oczyszczamy z ewentualnych zabrudzeń. W garnku zagotowujemy wodę z solą i odstawiamy żeby ostygła. Na dno każdego ze słoików wkładamy czosnek (ząbek/półtora), kawałek chrzanu, kopru oraz ewentualnie wsypujemy pieprz i gorczycę. W słoiki układamy ciasno ogórki, a następnie na wierzch każdego ze słoików wkładamy po jednym baldachimie kopru włoskiego. Zalewamy ogórki ciepłą zalewą tak, by woda przykryła całe ogórki. Mocno zakręcamy każdy ze słoików, układamy je wieczkiem do dołu na ściereczce i tak zostawiamy do ostudzenia (najlepiej na całą noc). Tak przygotowane ogórki odstawiamy w kuchni (nie na słońcu) na 2-3 dni, a potem wynosimy je do chłodnego i ciemnego pomieszczenia (najlepiej do piwnicy).

Cukinia curry

Składniki (ok. 5 litrowych słoików):
- 2,5 kg cukinii (najlepiej wybrać te cieńsze)
- 2 cebule
- liście białego selera
- 1,75l wody
- 375ml octu 10%
- 1,5 szklanki cukru
- czubata łyżka curry
- 1,5 łyżki soli
- gorczyca (kilka ziarenek na każdy słoik)

Cukinię myjemy, usuwamy końcówki, a następnie kroimy w plastry (jeśli cukinia jest większa, można w pół-plastry), cebulę kroimy w piórka. Przygotowujemy zalewą zagotowując wodę z octem, cukrem, solą i curry. Na dno każdego słoika wkładamy cebulę i wsypujemy gorczycę. Do słoików wkładamy pokrojoną wcześniej cukinię, a na wierzchu układamy kilka liści selera. Każdy słoik zalewamy ciepłą jeszcze zalewą, mocno zakręcamy, odwracamy wieczkiem do dołu i pozostawiamy tak na ściereczce do całkowitego ostygnięcia. Gotowe słoiki wynosimy do piwnicy lub innego ciemnego i chłodnego pomieszczenia.

salatka z cukini

Sałatka z cukinii

Składniki (ok. 3 litrowe słoiki):
- 1,5kg cukinii
- 0,5kg marchewki
- 4 cebule
- 1,2l wody
- 250ml octu
- szklanka cukru
- garść soli
- pieprz, ziele angielskie, liść laurowy

Cukinie myjemy, ścieramy na grubych oczkach tarki, cebulę kroimy w piórka, a następnie oba warzywa wkładamy do dużej miski, zasypujemy solą i odstawiamy. W międzyczasie obieramy marchewkę i ścieramy ją na grubych oczkach. Po 2 godzinach odciskamy cukinię i cebulę, żeby pozbyć się puszczonej przez nie wody. Do garnka wlewamy wodę i ocet, wsypujemy cukier, a potem całość zagotowujemy. Do gotowej zalewy dodajemy marchewkę i gotujemy kolejne 10 minut na małym gazie, a następnie dodajemy resztę warzyw i gotujemy całość jeszcze 5 minut. Na dno każdego słoika wsypujemy: liść laurowy, 2 ziarna pieprzu i 2 ziarna ziela angielskiego. Wciąż gorące warzywa przekładamy do przygotowanych wcześniej słoików, mocno zakręcamy, odwracamy wieczkiem do dołu i pozostawiamy tak na ściereczce do całkowitego ostygnięcia. Gotowe słoiki wynosimy do piwnicy lub innego ciemnego i chłodnego pomieszczenia.

Papryka w miodzie

Składniki (ok. 5 litrowych słoików):
- 3kg czerwonej papryki
- 250ml octu 10%
- 1,25l wody
- 2 łyżki soli
- 2 łyżki miodu
- 1,5 szklanki cukru
- 10 łyżeczek dowolnego oleju

Paprykę myjemy, oczyszczamy z gniazd nasiennych, kroimy w tzw. ząbki (w długie paski), a następnie ciasno układamy w słoikach. Resztę składników zagotowujemy. Gorącą zalewą zalewamy słoiki, mocno zakręcamy, odwracamy wieczkiem do dołu i pozostawiamy tak na ściereczce do całkowitego ostygnięcia. Gotowe słoiki wynosimy do piwnicy lub innego ciemnego i chłodnego pomieszczenia.


Przed wkładaniem przetworów do słoików zawsze dokładnie je myję, suszę i wyparzam (wkładam na 15 minut do piekarnika rozgrzanego do 130°C). Gdy słoiki są już gotowe i zakręcone ponownie wkładam je do piekarnika (ta sama temperatura i czas) żeby je zapasteryzować. Po tym czasie obracam je wieczkiem do dołu i pozostawiam na ściereczce do ostygnięcia. Można pominąć pasteryzację, jeżeli słoiki są mocno i szczelnie zamknięte, ale ja zawsze dodatkowo (na wszelkie wypadek) krótko je pasteryzuję w piekarniku. Gdy słoiki ostygną, przenoszę je do piwnicy.

Domowa spiżarnia cz. 2 – przetwory owocowe

$
0
0

Lato to najlepszy czas na robienie przetworów. Owoce dojrzewające na słońcu są pełne smaku i witamin, które warto zamknąć w słoikach, by móc cieszyć się ich smakiem również zimą. Mam dla Was kilka moich sprawdzonych przepisów na przetwory, które robię co roku i które najbardziej smakują mi i moim domownikom. Większość z nich to tradycyjne przepisy z użyciem cukru, są one jednak troszkę odchudzone (niskosłodzone lub z ksylitolem zamiast cukru). Być może przepisy te będą dla Was jedynie bazą dla zrobienia Waszych przetworów z innych proporcji. Bo tak naprawdę w słoiczkach można zamknąć praktycznie wszystkie owoce i to nawet bez dodatku cukru.

Wszystkie przepisy można dowolnie modyfikować, zmieniając głównie ilość dodanego cukru lub substancji słodzącej. Najlepiej eksperymentować, tj. najpierw dać mniej cukru, po jakimś czasie spróbować i zdecydować czy potrzeba dodać więcej cukru, czy jednak mniejsza ilość Wam wystarczy. Każdy lubi inny stopień słodkości, owoce też nie zawsze są tak samo słodkie więc najlepiej dosładzać dżem stopniowo.

WAŻNE! Przed wkładaniem przetworów do słoików zawsze dokładnie je myję, suszę i wyparzam (wkładam na 15 minut do piekarnika rozgrzanego do 130°C). Gdy słoiki są już gotowe i zakręcone ponownie wkładam je do piekarnika (ta sama temperatura i czas) żeby je zapasteryzować i dopiero potem obracam je wieczkiem do dołu i pozostawiam na ściereczce do ostygnięcia. Gdy słoiki ostygną, przenoszę je do piwnicy. Niektórzy pomijają pasteryzację, jednak ja zawsze pasteryzuję słoiki, gdyż proces ten zapobiega rozwojowi drobnoustrojów, a co za tym idzie – zapobiega psuciu się naszych przetworów.

czekowisnia

Czekowiśnia (z ksylitolem)

Składniki (ok. 3 słoiczki “dżemowe”):
- 1,5kg wiśni bez pestek (można zastąpić śliwkami)
- 80g ksylitolu (można zamienić na 150g cukru)
- 45g naturalnego kakao

Wiśnie przekładamy na patelnię i zasypujemy cukrem. Smażymy do momentu aż wyparuje sok i dżem zrobi się gęsty (ok 1,5-2godz.). Pod koniec smażenia dodajemy kakao i dokładnie mieszamy, żeby pozbyć się grudek. Gorącą czekowiśnię przekładamy do słoików, mocno zakręcamy, odwracamy wieczkiem do dołu i pozostawiamy tak na ściereczce do całkowitego ostygnięcia. Gotowe słoiki wynosimy do piwnicy lub innego ciemnego i chłodnego pomieszczenia.

Korzenny dżem brzoskwiniowy

Składniki (3 małe słoiczki “dżemowe”):
- 1kg obranych i wypestkowanych brzoskwiń
- 100g cukru
- laska wanilii
- 3 gwiazdki anyżu
- pół laski cynamonu

Brzoskwinie kroimy na mniejsze kawałki (każdą połówkę brzoskwini kroimy na ok. 6 części) i wrzucamy na patelnię, a następnie zasypujemy cukrem. Dodajemy anyż, laskę wanilii oraz nasiona a laski wanilii. Całość smażymy aż brzoskwinie zmiękną a dżem zgęstnieje do odpowiedniej konsystencji. Wyciągamy z patelni anyż i cynamon a gorący dżem przekładamy do słoików. Każdy słoik mocno zakręcamy, odwracamy wieczkiem do dołu i pozostawiamy tak na ściereczce do całkowitego ostygnięcia. Gotowe słoiki wynosimy do piwnicy lub innego ciemnego i chłodnego pomieszczenia.

dzem sliwkowy

Dżem śliwkowy

Składniki (ok. 4 półlitrowe słoiki):
- 5kg śliwek
- 1kg cukru
- pół szklanki wody

Śliwki dokładnie myjemy i usuwamy z nich ogonki i listki (jeśli mają), a następnie przekrawamy każdy z owoców na pół usuwając ze środka pestkę. Tak przygotowane śliwki przekładamy na dużą patelnię o wysokich brzegach, zalewamy wodą i zasypujemy cukrem. Gotujemy na średnim gazie ok. 1,5-2 godz. od czasu do czasu mieszając (możemy zebrać puszczony sok tak jak w przypadku innych dżemów lub czekać aż woda wyparuje). Gorący jeszcze dżem przekładamy do słoików, mocno zakręcamy, odwracamy wieczkiem do dołu i pozostawiamy tak na ściereczce do całkowitego ostygnięcia. Gotowe słoiki wynosimy do piwnicy lub innego ciemnego i chłodnego pomieszczenia. Jeżeli lubicie cynamon lub przyprawę korzenną możecie dodać łyżkę gdy dżem już mocno się zagęści. Przyprawy sprawią, że smak dżemu będzie bardziej wyrazisty.

Dżem truskawkowy (z cukrem)

Składniki (ok. 3 słoiczki “dżemowe” + 3 większe na sok):
- 3kg truskawek
- 0,5kg cukru

Truskawki myjemy i obieramy, kroimy na mniejsze kawałki (średniej wielkości truskawki wystarczy przekroić na pół), a następnie przekładamy na patelnię. Owoce zasypujemy cukrem i smażymy. Gdy owoce puszczą sok, zbieramy go chochelką do słoiczków lub szklanych butelek (to właśnie jest sok, który świetnie nada się np. do herbaty lub budyniu), a owoce dalej smażymy do momentu aż zgęstnieją do pożądanej konsystencji (trwa to ok. 1 godz. jeśli zbierzemy wcześniej sok). Gorący jeszcze dżem przekładamy do słoików, mocno zakręcamy, odwracamy wieczkiem do dołu i pozostawiamy tak na ściereczce do całkowitego ostygnięcia. Gotowe słoiki wynosimy do piwnicy lub innego ciemnego i chłodnego pomieszczenia. Do dżemu można dodać np. posiekaną miętę lub ziarenka wanilii, żeby wzbogacić smak dżemu.

Dżem i sok truskawkowy (z ksylitolem)

Składniki (ok. 2 słoiczki “dżemowe” + 1 większy na sok):
- 2kg truskawek
- 100g ksylitolu

Truskawki myjemy i obieramy, kroimy na mniejsze kawałki (średniej wielkości truskawki wystarczy przekroić na pół), a następnie przekładamy na patelnię. Owoce zasypujemy ksylitolem i smażymy. Gdy owoce puszczą sok, zbieramy go chochelką do słoiczków lub szklanych butelek (to właśnie jest sok, który świetnie nada się np. do herbaty lub budyniu), a owoce dalej smażymy do momentu aż zgęstnieją do pożądanej konsystencji (trwa to ok. 1 godz. jeśli zbierzemy wcześniej sok). Gorący jeszcze dżem przekładamy do słoików, mocno zakręcamy, odwracamy wieczkiem do dołu i pozostawiamy tak na ściereczce do całkowitego ostygnięcia. Gotowe słoiki wynosimy do piwnicy lub innego ciemnego i chłodnego pomieszczenia.

Catering dietetyczny we Wrocławiu: fit-catering.pl

$
0
0

catering dietetyczny Fit-Catering

Przez ostatnie dwa tygodnie miałam przyjemność korzystania z usług Fit-Cateringu. Jak wiecie (pisałam już o tym na blogu) chcę poznać wrocławskie firmy zajmujące się dostawą dietetycznych potraw wprost pod nasze drzwi, dlatego co jakiś czas korzystam z takich usług. Docelowo chcę stworzyć ranking, dla tych którzy szukają takich usług, ale nie mogą zdecydować się na jedną z wielu firm zajmujących się cateringiem dietetycznym. I choć do stworzenia rankingu jeszcze trochę mi brakuje to już dziś wiem, że poznałam właśnie zdecydowanego lidera, którego trudno będzie pokonać!

Obecnie Fit-Catering oferuje dwa warianty diety: Optimal, Vega i Individual. Na dniach w ofercie pojawią się dodatkowo dwa nowe warianty diety do zamówienia: Natural i Sport, z czego się bardzo cieszę. Ja sama korzystałam z pakietu Optimal, jednak bardzo chętnie spróbowałabym przy najbliższej okazji posiłków z pakietu Vega lub Natural.

Dostawy miałam zaplanowane na 8-9 rano, co było zgodne z moim planem dnia. Gdy jednak zmieniłam godziny pracy na wcześniejsze nie było najmniejszego problemu, żeby również godziny dostaw uległy zmianom. Zdarzył się jeden dzień, gdy Pan Dostawca nie dotarł do mnie przed moim wyjściem do pracy. Mimo to tego dnia nie chodziłam głodna, ponieważ posiłki zostały mi dostarczone prosto do pracy! Generalnie jeśli chodzi o kontakt z obsługą Fit-Cateringu to jest on zupełnie bezproblemowy. Wszyscy są mili i uśmiechnięci, nawet gdy dzwonię do nich z samego rana, za co mają u mnie plus!

catering dietetyczny Fit-Catering

Moja dieta składała się z 5 posiłków, które w sumie dostarczały mi codziennie 1800kcal. Posiłki były różnorodne, aromatyczne i pyszne. Wszystkie potrawy były przygotowywane bez dodatku cukru, w jak najbardziej naturalny sposób. Jedyną smażoną rzeczą jaką dostałam były (co akurat jest oczywiste) pełnoziarniste pancakes. Reszta potraw była gotowana, przygotowywana na parze, pieczona lub w wersji surowej (sałatki itd.). Warzywa byłīyczęsto surowe lub podane krótkiej obróbce termicznej, dzięki czemu nie utraciły swojego smaku, były chrupiące oraz zachowały cenne wartości odżywcze.

Nikogo pewnie nie zdziwi, że najbardziej mi smakowały (i również na nie najbardziej czekałam każdego poranka) śniadania. W 2-tygodniowym menu znalazły się zarówno posiłki na słodko (owsianki, pancakes, domowa granola itd.), jak i na słono (wszelkiego rodzaju pasty kanapkowe). Moje serca, a właściwie żołądek, skradły zwłaszcza wyśmienite śniadania na bazie płatków owsianych. Była tradycyjna owsianka, krem owsiany i płatki owsiane z jogurtem, które już kilka razy sama odtworzyłam w domu! Rewelacyjna okazała się również pasta z jajka i awokado z drobno posiekaną czerwoną cebulką, która odświeżyła danie i nadała mu charakteru.

catering dietetyczny Fit-Catering

W przypadku drugich śniadań też raz było coś na słodko, a raz na słono. Tu zdecydowanie najbardziej przypadły mi do gustu sałatki, a zwłaszcza prosta sałatka ze szpinaku, pomidorków koktajlowych i twarogu oraz nieco bardziej wyszukana z rukolą, grapefruitem, orzechami włoskimi i ricottą. Pysznie i lekko! Nie dość, że pysznie, to jeszcze ochota na słodkie zaspokojona. Fit-Catering, uwielbiam Was!

catering dietetyczny Fit-Catering

Jeśli chodzi o obiady to też było bardzo różnorodnie. Było risotto, spaghetti, pure warzywne, różne rodzaje kasz. Jeśli chodzi o mięsa to pojawiły się ryby, polędwiczki, schab, pulpeciki i kurczak (niektóre mięsa podane były w asyście owoców). Najbardziej smakowało mi lekkie risotto z kurczakiem i papryką, cudownie delikatna sola w płatkach migdałowych z kasza jaglaną i kotleciki z indyka z warzywami.

catering dietetyczny Fit-Catering

Czas podwieczorku to u mnie ten moment, kiedy nachodzi mnie ochota na coś słodkiego. No bo przecież podwieczorek to taki deser po obiedzie, prawda? Tu również Fit-Catering zaspokoił mój apetyt, serwując różne słodkie, ale wciąż niskokaloryczne i bez dodatku cukru, desery. Kilka razy pojawiły się pyszne, kremowe koktajle (ten bananowo-orzechowy szczególnie zapadł mi w pamięci), lekkie kremy i budynie oraz ciasteczka owsiane. Rewelacyjna byłą też sałatka z gruszką, serem pleśniowym i orzechami włoskimi!

catering dietetyczny Fit-Catering

Na kolację pojawiały się sałatki, jakieś pieczone lub duszone mięsko, pasty z warzyw i zapiekane warzywa. Pasta z pieczonej marchewki, papryki i pomidora była cudownie aromatyczna i bardzo smaczna! Podobnie faszerowana papryka czy pasta z groszku, jednak moim numerem jeden był zdecydowanie hummus z pieczonymi burakami! Kolacje były syte, ale lekkie, dzięki czemu nie odczuwałam ciężkości żołądka przed snem.

catering dietetyczny Fit-Catering

Bardzo się cieszę, że korzystałam z usług Fit-Cateringu aż przez 2 tygodnie, bo dzięki temu mogłam lepiej poznać ich produkty oraz podejście do klienta. Poza tym przez tyle czasu można już poznać kuchnię z różnych stron, można poznać wiele produktów i sporo koncepcji na lekkie, dietetyczne dania. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że dosłownie kilka (3-4) dania nie przypadły mi do gustu ze względu na użyty w nim produkt lub sposób jego podania, co zważywszy na fakt, że tych dań zjadłam 70 (5 posiłków x 14 dni) jest naprawdę ogromnym sukcesem kucharza!

Miałam okazję spróbować już dań kilku firm oferujących we Wrocławiu catering dietetyczny, ale Fit-Catering to dla mnie zdecydowany faworyt! Jedzenie było urozmaicone, pyszne, aromatyczne i zawsze świeże! Widać, że pracują tam ludzie z pasją do gotowania, którzy chcą się tą pasją dzielić z innymi i którzy chcą pokazywać, że bycie na diecie może być przyjemnością i prawdziwą ucztą smaków. Każdego ranka nie mogłam się doczekać dostawy, a gdy tylko torba wpadała w moje ręce to od razu zaglądałam do środka, żeby zobaczyć co pysznego będę jeść danego dnia.

Po więcej informacji na temat cen, możliwych opcji dostaw, wariantów diety itd. zapraszam na stronę fit-catering.pl, gdzie znajdziecie odpowiedzi na wszystkie nurtujące Was pytania. Przypominam, że możecie też zamówić dla siebie zestaw testowy w cenie 27zł! To świetne rozwiązanie dla każdego kto zastanawia się nad korzystaniem z usług fit cateringu lecz wciąż nie jest pewien czy to dla niego.

Więcej zdjęć posiłków z ostatnich 2 tygodni znajdziecie w moim albumie.

Popcorn z ciecierzycy

$
0
0

pieczona ciecierzyca

Ciecierzyca jest chyba moim ulubionym źródłem białka roślinnego. Jest łatwa w przygotowaniu i bardzo uniwersalna – może być podstawą wegańskiego gulaszu, dodatkiem do sałatek czy bazą pasty kanapkowej. Po upieczeniu stawi również rewelacyjną przekąskę, która świetnie sprawdzi się np. podczas seansu filmowego.

“Popcorn” z ciecierzycy jest niezwykle łatwy w przygotowaniu. Wystarczy ugotować* i ostudzić pół szklanki ziaren ciecierzycy (można zamiennie użyć puszkę ciecierzycy konserwowej – wtedy należy ją odcedzić i osuszyć), a następnie wymieszać je z ulubionymi przyprawami i łyżeczką oliwy lub oleju roślinnego. Na koniec rozkładamy przyprawione ziarna na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180°C. Pieczemy 20 minut (góra-dół). Ja najbardziej lubię ciecierzycę z ostrą papryką, kurkumą i drobniutko posiekaną natką pietruszki lub kolendrą.

W dziecinnie prosty sposób możemy mieć więc nie tylko pyszną przekąskę, ale też skarbnicę zdrowia. Poza wysoką zawartością białka, ciecierzyca posiada również dużo błonnika pokarmowego (zapobiega zaparciom),żelaza (zapobiega anemii), kwasy foliowego czy potasu. Posiada też wiele innych, cennych wartości.

* przed ugotowaniem ciecierzycy należy ją moczyć przez ok. 8-10 godzin w zimnej wodzie z łyżeczką sody oczyszczonej (zminimalizuje to naturalny przy spożyciu ciecierzycy proces powstawania gazów w naszym organizmie), a następnie podlać tę wodę, wypłukać ziarna i ponownie zalać zimną wodę. Tak przygotowaną ciecierzycę stawiamy na gazie i gotujemy pod przykryciem 60-70 minut aż zmięknie.

Kokosowo-żytnie ciasto z jabłkami

$
0
0

zytnio kokosowe ciasto z jablkami

To ciasto powstało w trakcie jego robienia. Miało być nie tylko sposobem na zaspokojenie ochoty na coś słodkiego, ale i metodą na opróżnienie szafki z kilku napoczętych (i już kończących się) produktów. Finalnie okazało się być naprawdę pyszne. Wilgotne, słodkie i z fajną kokosową nutą. Polewa z rozpuszczonej czekolady bez cukru dopełniła całość.

Składniki:
- 2 szklanki płatków owsianych (część zmieliłam)
- szklanka mąki (dałam 1:1 kokosową i żytnią)
- szklanka dowolnego mleka
- 1/3 szklanki oliwy z oliwek lub innego tłuszczu roślinnego
- 3 łyżki syropu daktylowego
- jajko
- proszek d/p
- cynamon
- 2 jabłka lub brzoskwinie

Jabłka kroimy w małą kostkę i mieszamy z resztą składników. Gotowe ciasto przekładamy do silikonowej formy (zwykłą posmarować np. masłem i wyłożyć papierem do pieczenia) i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180°C na pół godziny. Po upieczeniu studzimy (najlepiej zrobić to na kratce. Po ostudzeniu zrobiłam polewę z rozpuszczonej w kąpieli wodnej czekolady bez cukru i posypałam wiórkami kokosowymi.

Ciasto można też rozłożyć do mniejszych foremek, dzięki czemu od razu po upieczeniu będziemy mieć gotowe babeczki, które świetnie sprawdzą się np. na II śniadanie.

Moja przykładowa lista zakupów

$
0
0

moja lista zakupow

Wielu osobom wydaje się, że zdrowe odżywianie (mówię o diecie opartej na naturalnych i nieprzetworzonych produktach a nie o ślepej modzie na to co “fit”,”bezgutenowe” itd.) jest drogie. Nic bardziej mylnego! Dbając o swoje zdrowie czy odchudzając się nie musimy wcale wydawać znacznej części swojego miesięcznego budżetu na jedzenie. Wystarczy tylko dobrze zaplanować sobie posiłki na cały tydzień i zgodnie z tym planem przygotować dokładną listę zakupów. Dzięki temu w naszym koszyku nie znajdzie się nic, co później okaże się zbędne i trafi do kosza lub wręcz przeciwnie – co jest bezwartościowe, a mimo to trafi do naszego brzucha. Nie ma zbędnych produktów – nie ma podjadania :D

Dziś podczas cotygodniowych zakupów wpadłam na pomysł, że podzielę się z Wami moją przykładową (dzisiejszą) listą zakupów. Być może pomoże ona komuś w planowaniu swoich własnych zakupów. Jest to lista zakupów dla dwóch osób jedzących cztery posiłki dziennie przygotowana z myślą o 7-dniowym jadłospisie.

MIĘSO
- steki wołowe 300g
- pstrąg łososiowy 350g
- mięso mielone (wołowe i z indyka) 3x400g
- filet z kurczaka 3kg
- boczek wędzony 0,5kg

WARZYWA
- kapusta pekińska 1szt
- pieczarki 0,5kg
- mix sałat 2szt
- kapusta kiszona 1kg
- cukinia 2szt
- pomidory 5szt
- marchewka 2szt
- cebula 1kg
- pęczek rzodkiewki 1szt
- szczypior 1szt
- ogórek zielony 2zt

OWOCE
- banany 4szt
- awokado 2zt
- ananas 1szt
- gruszki 2szt
- kiwi 2szt

KONSERWY I PRODUKTY GOTOWE
- musztarda sarepska
- mieszanka meksykańska Dawtona 2x400g
- pomidory w puszce 2x400g
- mały słoiczek czarnych oliwek

INNE
- jaja kurze 50szt
- chleb żytni na zakwasie 1szt.
- masło ekstra 1szt

PRZYPRAWY
- cynamon
- pieprz
- ostra papryka
- przyprawa “chili con carne”

Oczywiście zdarza mi się dokupić coś w trakcie tygodnia, ale są to zazwyczaj warzywa, których mi zabrakło lub jakieś drobne produkty, które rzadko się kupuje, a które akurat się skończyły (chodzi głównie o przyprawy). Tygodniowe zakupy rzadko kiedy przekraczają 200-220zł, co przy rozłożeniu na dwie osoby jest naprawdę niewielką kwotą.

Poza cotygodniowymi zakupami, robię też przez internet raz na 2-3 miesiące (w zależności od potrzeb) większe zakupy, podczas których zamawiam:
- oleje (głównie kokosowy, lniany i oliwę z oliwek)
- orzechy i pestki (nerkowce, włoskie, słonecznik, dynia, siemię lniane)
- suszone owoce (żurawina, rodzynki, wiórki kokosowe)
- mąki (żytnią, czasem kokosową lub migdałową/orzechową)

Te produkty kupuję zawsze zbiorczo, żeby nie płacić niepotrzebnie za kilka przesyłek. Ich koszt to ok. 200-250zł w zależności od potrzeb i gramatury.

Przegląd ketchupów – który wybrać?

$
0
0

ktory ketchup wybrac

Wiele osób stając każdego razu w sklepie przed regałem z ketchupami ma dylemat, który z nich wybrać. Prześledzenie wszystkich etykiet i zrobienie porównania zajmuje chwilę, a nie każdy ma na to czas. Dziś postanowiłam zrobić krótkie podsumowanie. Podpowiem Wam, które z popularnych, dostępnych w prawie każdym większym markecie a nawet w sklepach osiedlowych, ketchupów warto włożyć do koszyka podczas robienia zakupów.

Ketchupowe minimum jeśli chodzi o skład to: pomidory, ocet, cukier, sól i różnego rodzaju przyprawy. I o ile na cukier można w tym wypadku przymknąć oko, tak wszelkie inne dodatki są niedopuszczalne. Unikać w składzie powinniśmy szczególnie skrobi, syropu glukozowo-fruktozowego, acetylowanego adypiniany diskrobiowego, barwników, benzoeasanu sodu i innych, trudnych do wymówienia, dodatków.

Do ketchupów z krótkim i dobrym składem należą:

Heinz - powstaje ze 132g pomidorów na 100g produktu. Pozostałe składniki: cukier, ocet, sól, ekstrakty przypraw i ziół, przyprawa.

ketchup Heinz

Roleski – powstaje z 205g pomidorów na 100g produktu. Pozostałe składniki: cukier, ocet, sól i przyprawy.

Pudliszek (ketchup dla dzieci) – powstaje ze 184g pomidorów na 100g produktu. Pozostałe składniki: cukier, sól, ocet, aromaty naturalne. Znów bez konserwantów i zagęszczaczy.

Inne popularne i często wybierane ketchupy mają niestety w składzie wiele niepotrzebnych i szkodzących naszemu zdrowiu (przy ich regularnym spożywaniu) składników, o których wspomniałam w pierwszej części wpisu. Dla przykładu przeanalizuję poniżej skład kilku łatwo dostępnych ketchupów.

Kotlin - powstaje ze 160g pomidorów na 100g produktu. Pozostałe składniki: cukier, skrobia modyfikowana kukurydziana, sól, regulatory kwasowości – kwas octowy i kwas cytrynowy, naturalne aromaty, przyprawy, substancja konserwująca – benzoesan sodu.

ketchup Kotlin

Tortex – koncentrat pomidorowy (37%), woda, cukier, ocet, skrobia modyfikowana, sól, regulator kwasowości (kwas cytrynowy), substancja konserwująca (benzoesan sodu),tymianek, oregano, cząber, szałwia,kolendra, aromat.

ketchup Tortex

Develey (McDonalds) – 66% koncentrat pomidorowy wytworzony z co najmniej 184g pomidorów na 100g produktu, syrop glukozowo-fruktozowy, ocet, sól, ekstrakty przypraw.

ketchup McDonalds

Pudliszki - powstaje ze 1930g pomidorów na 100g produktu. Pozostałe składniki: cukier, ocet, sól skrobia modyfikowana,aromat naturalny.

Opisałam kilka najbardziej popularnych i najłatwiej dostępnych ketchupów. Być może w innych sklepach (ja najczęściej robię zakupy w Carrefour) znaleźliście ketchupy z jeszcze lepszym składem. Jeśli tak, napiszcie o tym w komentarzu! Chętnie uzupełnię wpis również o Wasze propozycje, bo sama nie mam fizycznej możliwości przejrzenia składów wszystkich dostępnych w różnych sklepach i marketach ketchupów.


Mleko z orzechów włoskich

$
0
0

mleko z orzechow wloskich

Nie kupuję gotowego, roślinnego mleka z dwóch powodów. Po pierwsze i najważniejsze – jego skład zawiera wiele zupełnie niepotrzebnych składników (w tym spora ilość cukru). A po drugie, takie mleko jest po prostu drogie. Nie muszę jednak rezygnować z niego całkowicie, ponieważ mogę je zrobić sama. Domowe mleko roślinne jest naprawdę łatwe w przygotowaniu (trzeba mieć blender), a do tego wiemy, co się w nim znajduje i dostarczamy do naszego organizmu same wartościowe substancje odżywcze. Domowe mleko roślinne stanowi świetny dodatek do owsianki, jak również bazę do koktajli.

Na ok. 1l mleka potrzeba:
- szklankę orzechów włoskich
- zimną wodę

Orzechy zalewam zimną wodą (w proporcji 1:2) z dodatkiem octu jabłkowego (ocet można pominąć) i odstawiam na ok. dobę. Po tym czasie wylewam brudną wodę a orzechy dokładnie płuczę. Jeśli odchodzi z nich skórka, delikatnie ją usuwam. Wypłukane i oczyszczone orzechy ponownie zalewam zimną wodą (tym razem w stosunku 1:3) i całość miksuję w blenderze. Jeśli jest taka potrzeba, dodaję jeszcze trochę wody. Tak przygotowane mleko orzechowe przechowuję w lodówce 3-4 dni. Przed każdym użyciem należy wstrząsnąć butelką i wymieszać mleko, ponieważ orzechowy osad osiada na dnie.

Smak mleka można oczywiście urozmaicać ulubionymi dodatkami. Można je delikatnie posłodzić lub np. dodać ziarna wanilii (to zdecydowanie mój ulubiony dodatek). Z kolei dodając kakao otrzymamy mleko o lekko czekoladowym posmaku.

Ciasto marchewkowe z ksylitolem i kokosową polewą

$
0
0

ciasto marchewkowe z ksylitolem

Zdrowe i lekkie ciasta to nie tylko te na bazie pełnoziarnistej mąki czy bez cukru. To także ciasta, których bazą są warzywa. Marchewka, cukinia, buraki – to najpopularniejsi reprezentanci warzyw używanych do wypieku ciast. Moim ulubieńcem z tej trójki jest zdecydowanie marchewka! Dziś mam dla Was sprawdzony przepis na wilgotne i aromatyczne ciasto marchewkowe z kokosową polewą i ksylitolem w roli słodzika.

Składniki (keksówka o wym.):
ciasto
- 400g startej na drobnych oczkach marchewki
- 200g płatków owsianych zmielonych na mąkę
- 4 jajka
- 2 łyżki oleju lnianego lub kokosowego
- pół szklanki ksylitolu (ew. 2-3 łyżki miodu)
- 100g orzechów włoskich
- czubata łyżeczka proszku d/p
- 2 łyżeczki cynamonu
- szczypta mielonego kardamonu i imbiru
polewa
- serek Bieluch
- łyżeczka miodu
- 2 łyżeczki wiórek kokosowych

Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na sztywną pianę z odrobiną soli. Pod koniec ubijania zwalniamy obroty miksera, dodając żółtka, olej, ksylitol, proszek d/p i przyprawy. Miksujemy na wolnym obrotach tylko do połączenia składników. Dodajemy do masy startą wcześniej marchewkę, zmielone na mąką płatki owsiane i posiekane orzechy. Całość delikatnie mieszamy i przelewamy do natłuszczonej foremki. Pieczemy godzinę w 180°C. Po upieczeniu zostawiamy ciasto do całkowitego ostygnięcia. W tym czasie możemy przygotować kokosową polewę łącząc serek Bieluch z miodem i wiórkami kokosowymi. Gotową polewą smarujemy ciasto z wierzchu, a następnie posypujemy je płatkami migdałowymi. Ciasto można również przełożyć warstwą gęstej polewy.

ciasto marchewkowe z ksylitolem

Do ciasta można dodać również inne orzechy, nasiona czy suszone owoce. Można też ciasto polać rozpuszczoną czekoladą, a następnie posypać je płatkami migdałowymi lub wiórkami kokosowymi. Kwestia dodatków to jak zwykle całkowita dobrowolność :)

CHUDY CZWARTEK – pieczone pączki

$
0
0

pieczone paczki

Tłusty czwartek, podobnie jak w zeszłym roku, zaskoczył mnie. Jakoś o nim całkowicie zapomniałam! W tym roku jednak postawiłam sobie za punkt honoru wrzucenie Wam przepisu na bardzo proste i szybkie pieczone pączki, które możecie przygotować sobie i bliskim, jeśli nie chcecie w czwartek zajadać się kupnymi słodkościami i szukacie zdrowszych alternatyw do przygotowania w domu. Pączki są puszyste i pyszne, większość z nich niestety nie doczeka ostygnięcia, dlatego polecam zrobić większą ilość.

Składniki (6 dużych pączków lub 8-9 mniejszych):
- 200g mąki żytniej 2000
- 200g mąki pszennej
- 30g świeżych drożdży
- 2 całe jajka
- 2 żółtka
- 6-7 łyżek cukru lub ksylitolu
- szklanka mleka
- ulubione nadzienie (u mnie domowy dżem truskawkowy na ksylitolu)

W małej miseczce kruszymy drożdże, dodajemy łyżkę cukru i 2 łyżki mąki. Wlewamy powoli ciepłe mleko do uzyskania konsystencji gęstej śmietany, a następnie odstawiamy w ciepłe miejsce. Nasz rozczyn powinien zacząć pracować i podwoić swoją objętość. W tym czasie w dużej misce łączymy ze sobą pozostałe składniki, dodając na koniec gotowy rozczyn. Ciasto zagniatamy do momentu aż będzie elastyczne i nie będzie kleiło się do rak (można podsypać mąką w razie potrzeby). Wyrobione ciasto przykrywamy czystą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do podwojenia objętości – ok. 30-60 minut. Uwaga, ciasto lubi uciekać z miski! :D Gotowe ciasto rozwałkowujemy na grubość ok. 1-1,5cm i wycinamy na nim kółka szklanką (jak na pierogi). Na środku co drugiego krążka robimy palcem wgłębienie i nakładamy nasze nadzienie. Potem przykrywamy całość drugim krążkiem i dokładnie sklejamy brzegi. Tak sklejonego pączka formujemy w dłoniach żeby nadać mu oczekiwany kształt i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy 20 minut w 170°C (termoobieg), a następnie 5 minut w 180°C (góra) dla uzyskania pięknego brązowego koloru. Po upieczeniu studzimy na kratce. Gotowe pączki można polać lukrem lub roztopioną czekoladą.

Miłośnikom faworków polecam pieczone faworki.

Kremowe guacamole – dip do nachos

$
0
0

kremowe guacamole

Ten dip po raz pierwszy spróbowałam kilku tygodniu temu u znajomych. Od razu skradł moje serce cudowną, kremową konsystencją! Podpytałam wtedy Anię o przepis, a dziś podzielę się nim również z Wami, bo uważam, że jest naprawdę świetny! Dip jest delikatny i kremowy, świetnie nadaje się zarówno do nachos, jak i w formie dipu do surowych warzyw.

Składniki (jedna miseczka):
- miękkie, dojrzałe awokado
- jajko ugotowane na twardo
- opakowanie serka Ulubionego
- szalotka lub mała czerwona cebula
- sól pieprz, granulowany czosnek

Wszystkie składniki blendujemy na gładką, w miarę gęstą, masę i gotowe!

Prawda, że proste? To ciekawa alternatywa dla tradycyjnego guacamole oraz rozwiązanie dla tych, którzy nie do końca przepadają za awokado (tu jego smak jest przełamany i złagodzony serkiem). Polecam nie tylko na imprezę, ale również na szybką przekąskę.

Domowa czekolada w 25 minut

$
0
0

domowa czekolada

Składniki (jedna tabliczka):
- 2 łyżki oleju kokosowego (miękkiego, ale nie roztopionego)
- 2 łyżeczki naturalnego kakao
- 2 łyżeczki miodu lub syropu daktylowego
- ulubione dodatki (u mnie wiórki kokosowe i granat)

W miseczce łączymy ze sobą olej kokosowy, kakao i miód, a następnie gotową masę rozsmarowujemy na kawałku papieru do pieczenia lub szklanek deseczce do krojenia na preferowaną grubość. Na wierzchu układamy ulubione dodatki delikatnie dociskając je ręką, aby zatopiły się w czekoladowej masie. Tak przygotowaną czekoladę wkładamy do zamrażarki na 15-20 minut. Po przygotowaniu zostawiamy czekoladę na chwilę, aby delikatnie zmiękła.

Do czekolady możecie dodawać swoje ulubione dodatki, czyli jak zwykle pełne dowolność :) U mnie połączeniem numer jeden jest zdecydowanie granat i wiórki kokosowe, ale świetnie pasują też wszelkiego rodzaju orzechy (najlepiej je wcześniej nieco posiekać) oraz suszone i liofilizowane owoce a także niektóre świeże owoce!

Viewing all 248 articles
Browse latest View live